wtorek, 29 listopada 2016

A za oknem biało

A za oknem piękna zima.
Śnieg roziskrzony promieniami słońca.
Wczoraj ciągle padało, dzisiaj między przebłyskami słońca małe śnieżne zadymki,panowie w pomarańczowych kamizelkach ubierają latarnie już tak świątecznie...wiec to już?
Miejmy nadzieję, że ten śnieg zostanie na święta ,bo święta bez śniegu tracą urok.Chociaż już zaczynamy się chyba przyzwyczajać do bezśnieżnego Bożego Narodzenia.


Stoliki K pokryła śnieżna czapa,przyjedzie ze szkoły,będzie zbierał.

A ja ,,zaczyniam,,ciasto na racuchy,



Zostało trochę jabłek zbieranych końcem jesieni,więc będą racuchy z jabłkami



Odkryłam kiedyś w necie przepis na szybkie ,proste i smaczne racuchy drożdżowe,smakują nawet mojemu S,chociaż moja rodzina raczej nie racuchowa.
Oczywiście oprócz mnie, bo ja uwielbiam.
Nawet zapominam ,że tuczą

sobota, 26 listopada 2016

Obraz

Krzyżykuję ,oczywiście ,że krzyżykuję.
Moja nowa przypadłość,która pojawiła się po przejściu na wcześniejszą emeryturę.
I to jeden z moich ostatnich obrazów.


Zdjęcie trochę nieudane ,no ale takie wyszło/.
W rzeczywistości jest bardziej efektowny.
Schemat mnie już dawno zauroczył i musiałam go zrobić

piątek, 25 listopada 2016

Czekając na listonosza

pochwalę się książkami,które kupiła mi córka będąc w Krakowie.


Ona wie ,czego potrzebuję...

Uwielbiam książki,są moim drugim życie,bez nich nie poradziłabym sobie z emocjami.
Z nimi uciekam w świat ,który czasami jest moim marzeniem,a czasami przeraża. 
Gdybym miała dużo pieniędzy,stworzyłabym sobie własną bibliotekę,żeby nie tylko czytać ,ale i patrzeć.
I rozkoszować się posiadanym bogactwem.
Ostatnio buszuję po księgarniach internetowych ,które pojawiły się na moim FB i każdy wolny grosik przeznaczam na ,,łowienie,,upatrzonych pozycji.
Nie są to jakieś bardzo wartościowe książki,bo czas,kiedy oddawałam się rozmyślaniom i dumaniem nad  sensem życia już minął.
Czytam takie bardzo lekkie pozycje,które się zapomina ,żeby za jakiś czas znów je odświeżyć.
Lubię przenosić się w książkowy świat,wymyślony,sielankowy ,gdzie akcja toczy  się często w niewiarygodny sposób,gdzie czas płynie inaczej, a losy bohaterów często są tak ułożone,że aż w oczy bije ich niewiarygodność.
 Prawie bajkowy świat.
Stare dworki pełne tajemnic,oczywiście musi być jakaś miłość jako dodatek,piękne ogrody pokręcone losy przodków-lubię to.
Takie proste ,nie wymagające .
Chyba dziecinnieję ,bo  z ulubionych bajek ze świata dziecięcego przeniosłam się w świat bajek dla dorosłych.
Ale,żeby nie było ,że tylko bajeczki.
Uwielbiam też książki historyczne,biograficzne, ,przedstawiające losy dawnych rodów ,historię poprzez losy pojedynczych bohaterów.
Mam już jedną półeczkę zapełnioną książkami,moimi książkami.
Trzymam je na czas ,kiedy nie mam dostępu do biblioteki.
Powoli dozuję sobie przyjemność czytania.
Bo to są tylko takie,które mnie interesują .Czasami nie spełniają moich oczekiwań,ale to okazuje się dopiero po przeczytaniu.
I patrzę codziennie na nie.

sobota, 12 listopada 2016

Dobrze jest.


No i butów dalej nie ma,ale na szczęście nie ma też takiej zimy,jaką nas straszyli.
 Jakoś tak nie chce mi się wychodzić z domu ani rozmawiać z ludżmi.
Wyjazd w poszukiwaniu butów to już teraz cała wyprawa.
Jeszcze niedawno bardzo lubiłam takie wyjazdy .Bo to zawsze jakieś urozmaicenie w monotonii każdego dnia,a teraz coś się zmieniło.
Starzeję się .
Straciłam apetyt na coś nowego,na jakąś zmianę.I właściwie nie mam żadnych większych potrzeb.
Skupiam się na porannym wstaniu z łózka,zjedzeniu śniadania ,przyjęciu leków.potem trzeba co nieco sprzątnąć,chociaż nie jest to priorytet,ugotować jakiś obiad.
Potem moje ukochane krzyżyki przy wybranych serialach,a w międzyczasie wyjście do sklepu i plątanie się po domu .
I tak do wieczora.
Czasami jakieś roboty na podwórku,w ogródku.
I tak mija dzień za dniem. Bezpłciowo.
Ale jestem szczęśliwa ,że każdy dzień jest taki  sam,bez przykrych niespodzianek.
S codziennie rano wychodzi na działkę syna ,tam przygotowuje jakieś maszyny  z planami na pracę.
Ale przecież ciężko będzie nadrobić ten stracony czas.Już nie te siły i samopoczucie.Nie wykorzystał młodych lat jak należy,ale trudno.
Dobrze ze w końcu rozum doszedł do głosu,a może już nie te możliwości do szaleństwa.
I bardzo dobrze.Wreszcie.
Jest spokój.
I chcę się nim nacieszyć ,nie chcę już żadnych zmian,żadnych niespodzianek
.Niech każdy dzień będzie taki sam,bez zaskoczeń,a wyjazd do miasta przyjemnym urozmaiceniem

poniedziałek, 7 listopada 2016

No i zaczynam


Dzisiaj spadł pierwszy śnieg,a przecież to jeszcze czas jesieni.
I znowu będzie chlapa i znowu mokre buty.
Nie mam butów na zimę, te zeszłoroczne całe rozklejone ,muszę gdzieś pojeżdzić ,może coś upoluję.
Tylko obowiązkowo muszą być ze skóry ,bo już mam dość przemokniętych skarpet.A więc zaczynam polowanie ,oczywiście po ciucholandach ,bo na normalne sklepy mnie nie stać.Na chińszczyznę też nie, bo to nawet jednego sezonu nie  wytrzyma.

A jeszcze niedawno  było tak

 

Jestem

Jestem,jestem,tylko tak jakoś daleko od świata blogowego. Czas mija ,bo człowiek chce się nacieszyć tymi chwilami wiosny,kiedy to nie pada ...