czwartek, 28 września 2017

Jesiennie

Siedzę i objadam się orzeszkami ziemnymi ,zakupionymi onegdaj w markecie.
Kupiłam wielką torbę i podjadam wieczorami.
Podobno zdrowe i tym tłumaczę swoje obżarstwo.


Przejeżdżał koło nas rolnik sprzedający swoje warzywa (mam nadzieję,że swoje ) i kupiłam 3 worki ziemniaków,może będą tak dobre,jak zapowiadał gospodarz,bo zjeść 3 worki niedobrych ziemniaków będzie sztuką).
Kupiłam też worek cebuli i marchwi. No i 2 główki kapusty.
Mając tyle dobra pobiegłam do sklepu,dokupiłam trochę ogórków i papryki i przystąpiłam do przygotowywania sałatki zimowej,którą robiłam wcześniej i była smakowita.
Naszatkowałam całą wielką michę .


Zapasteryzowałam w słoikach  i niech czekają na zimę.

Drzewa kuszą jesienią,słoneczko podgrzewa każdy dzień,oby jak najdłużej.


Koleżanka nastraszyła mnie nocnymi przymrozkami,więc poznosiłam wszystkie kwiatki do domu i poupychałam na oknach,jutro muszę zrobić porządek.Jeszcze szkoda wnosić je do mieszkania,lecz gdyby miały się przemrozić to lepiej dmuchać na zimne.

środa, 27 września 2017

W moim ogródeczku


Całe wiadro cebulek wykopanych latem wreszcie się doczekało na ponowne posadzenie.
Każdego roku od nowa,no prawie od nowa projektuje swój ogródeczek i nie mogę osiągnąć celu.
Ciągle to nie jest to.
I w rezultacie jest pomieszanie z poplątaniem.
Kwiaty rosną w miejscach,które są tylko na chwilę,ciągle przesadzane ,ciągle dosadzane.
Bo nie mogę się zdecydować,co chcę mieć tzn chcę mieć wszystkie rodzaje kwiatów w swoim ogródku,ale jak pomieścić na 4,5 arach działeczki,gdzie stoi dom , garaż ,podwórko.
I nic nie ma swojego stałego miejsca,tylko czereśnia ,wiśnia i śliwka są już nie do przeniesienia. Na szczęście...
I tak planuję,że następny rok przyniesie efekt końcowy,mąż też mi to obiecuje...od lat.
I tak mija czas, a ja ciągle żyję planami.
A może to i dobrze,bo każde lato cieszy nowymi barwami w nowych miejscach.
Więc następny rok będzie znów witany nowym wyglądem ogródka, no,prawie nowym..ale plany mam cały czas i w pocie czoła zaczynam je realizować.


 Tylko jesienne michałki rozrastają się ,jak szalone.

piątek, 22 września 2017

Pożegnanie


Pamiętam słodkiego przedszkolaka,który miał tak miłą bużkę,że nie można go było nie lubić.
Wszyscy go kochali .
On też kochał wszystkich.
Ale najbardziej kochał motory.
I właśnie odjechał na
na jednym z nich,swoim,wymarzonym,wypolerowanym,wypieszczonym...odszedł w ostatnią podróż.
Pożegnaliśmy Cię Darku...dołączyłeś do swojego ojca,za którym tak tęskniłeś.
Miałeś tylko 25 lat...
Została matka... niedawno straciła męża ,a teraz syna...

Jestem

Jestem,jestem,tylko tak jakoś daleko od świata blogowego. Czas mija ,bo człowiek chce się nacieszyć tymi chwilami wiosny,kiedy to nie pada ...