Bardzo mnie wzruszył dzisiaj mój najmłodszy syn.
Byliśmy odebrać jego prawo jazdy ,bo otrzymał zawiadomienie,że już jest do odbioru.
I przy okazji zrobiliśmy zakupy.
Przed Biedronką klęczała kobieta ze spuszczonymi oczami i kartką z napisem,,Proszę o jedzenie,,.
Pomyślałam,że jak będziemy wychodzić ze sklepu,to jej damy jakieś pieniądze.
W sklepie K zaczął rozmowę na temat tej kobiety, mówiąc ,że może byśmy jej coś dali.Wyjęłam 5 zł i powiedziałam ,żeby wrócił i jej wrzucił do kubeczka.
Poszedł i wrócił z dziwną miną ,nic nie odpowiadając na moje pytania.Dopiero po chwili mówi,że miał swoje 5 zł i jej dołożył.
A ona się rozpłakała i podziękowała.
Dlatego K po powrocie nie mógł nic powiedzieć,bo bardzo go to wzruszyło.
Stwierdziliśmy,że zrobimy jej małe zakupy i podarujemy.
K wyszedł na pole i stwierdził,że kobiety nie ma,więc zrezygnowaliśmy z zakupów dla niej ,ale zdziwiło nas ,że jej nie ma.
Zakupy zabrały nam trochę czasu,ale gdy wychodziliśmy ,kobieta była znów na miejscu.Wyciągnęłam z kieszeni jakieś monety i wrzuciłam jej do plastikowego kubeczka.
Mąż .który oczywiście nie wiedział o tym,że ulitowaliśmy się nad biedaczką ,stwierdził,że ktoś mówił,że widział kiedyś taką żebrzącą kobietę, która wysiadła z mercedesa ,a potem stanęła prosić o wsparcie.
Może i tak było,ale uważam że nie każda taka sytuacja zasługuje na kpiny i brak poszanowania dla osoby.
Żeby stanąć i prosić o wsparcie,uważam,że trzeba być naprawdę w rozpaczliwej sytuacji.
A nawet ,jeżeli są oszuści,to przecież są i potrzebujący.
I my nie zbiedniejemy, jeżeli wesprzemy drugą osobę,w końcu mamy co postawić na stole i nie cierpimy głodu.
Cały czas myślę o tej kobiecie ,była blada i zmęczona.Chciałabym poznać jej los,bo ,chociaż sama nie mam,ale może ona jest w gorszej sytuacji.
Nie będę miała możliwosci sprawdzenia,czy ta kobieta dalej klęczy przed Biedronką,bo juz nie pojedziemy do Wielkiego Miasta.
Ale trochę mnie dziwi,że kobieta w takiej sytuacji nie ma znikąd wsparcia,że musi prosić obcych o pomoc.
Przecież jest Szlachetna Paczka i MOPS-y.
