Krzyżykuję ,oczywiście ,że krzyżykuję.
Moja nowa przypadłość,która pojawiła się po przejściu na wcześniejszą emeryturę.
I to jeden z moich ostatnich obrazów.
Zdjęcie trochę nieudane ,no ale takie wyszło/.
W rzeczywistości jest bardziej efektowny.
Schemat mnie już dawno zauroczył i musiałam go zrobić
sobota, 26 listopada 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem
Jestem,jestem,tylko tak jakoś daleko od świata blogowego. Czas mija ,bo człowiek chce się nacieszyć tymi chwilami wiosny,kiedy to nie pada ...

-
Byłam w końcu u lekarza z tym moim trzaskającym kciukiem. Spędziłam cały dzień w przychodni,bo najpierw kolejka do rejestracji,mimo wcześn...
-
Mój najmłodszy leci do Norwegii do pracy Leci sam. I niech już doleci,żebym była spokojniejsza. Dowód się znalazł. Ale już za póżno,b...
-
Jestem,jestem,tylko tak jakoś daleko od świata blogowego. Czas mija ,bo człowiek chce się nacieszyć tymi chwilami wiosny,kiedy to nie pada ...
witam się ślicznie. Piękną pracę pokazujesz, jeśli musiałaś go zrobić, to pewnie pięknie posłuży. i z lampionem na czasie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wesoło Ala
powiew u Ciebie ciepły.. :)
Usuńmoże codzienne wyjście odgoni tą "bezcelowość"....
Ciekawa jestem tematu Waszych rorat? Nasze są z Gościa Niedzielnego : http://malygosc.pl/Nasze_akcje/Roraty/Roraty_2016
i piękny temat w tym roku- Jasna Góra. Ja dodatkowo codzinnie planję zrobić opisik i wysłać do Babci Dzieciaków, która pracuje w Holandii i te wieści weselsze, wieczory ciemne umilają,bo i tęsknota za rodziną większa. Taki opisik mam w komentarzu z poprzedniego dnia, bo nie chciałam bym tak całkiem na blogu się odkrywać.... :)
pozdrawiam