Budzę się rano i oczywiście do okna popatrzeć na budzący się dzień,a tu prawie biało,nie od śniegu tylko od mrozu.
Zaskoczenie?
No nie ,przecież w marcu jak w garncu.tylko szkoda tych podmarzniętych tulipanków,cesarska korona tez wyściubiła nosek wysoko i też się załapała na domrożenie.
Ale mam nadzieję,że mają w sobie odpowiednią odporność i będą dalej bujać w górę.
K w sobotę nastawił butelkę pod naszą brzozę i leci soczek z brzozy.
Przygotowywał się do tego wydarzenia od jakiegoś czasu,na giełdzie wypatrzył jakieś stare wiertło ,żeby zrobić małą dziurkę w pniu,kupił wężyk,popodłączał i teraz ładnie leci.
Kierowniczka z internatu zamówiła sobie butelkę 1,5 litrową soku , więc sobie coś zarobi.
On pojechał do szkoły ,a ja zmieniam butelki.
A dzisiaj rano patrzę , butelka przewrócona i sok kapie do ziemi.
Szybko się ubrałam i poprawiłam ,jak należy.
Będziemy się oczyszczać.
Trochę zamrożę ,żeby było na póżniej,
K znalazł jakieś miejsce z brzózkami w lesie,planował,że tam podstawi butelki,ale S zagonił go do pracy,bo potrzebował pomocy ,no i była trochę obraza .
I jeden i drugi burczał ,a ja oczywiście musiałam wysłuchać racji jednego i drugiego.
Próbowałam dyskutować z jednym i z drugim,ale to tylko pogarszało sytuację,wiec przyznawałam i jednemu i drugiemu racje.
I to było najlepsze wyjście,każdy się wygadał i zaczęło być spokojnie.
Praca S skończona,K zdobył trochę soku z naszej brzozy ,a w następną sobotę pójdzie sobie w las.
Dzisiaj nasza wiejska świetlica organizuje powitanie wiosny,jest piękna pogoda, słoneczko coraz wyżej,z głośników płynie piosenka Skaldów-wiosna, cieplejszy wieje wiatr...wszystko kwitnie wkoło...no,jeszcze nie kwitnie,ale jest na dobrej drodze.
No i będzie konkurs piosenki wiosennej.
Cieszą się dzieci,będzie głośno i wesoło.
A na koniec moja haftowana metryczka z okazji urodzenia dziecka,tylko muszę dohaftować dane dzieciątka i gotowe.
Haft bardzo ładny. Trochę zazdroszczę :) Ja jakiś czas temu zarzuciłam tego rodzaju prace. Postępująca wada wzroku odbiera skutecznie chęć do haftowania. Ponowiłam próbę tej zimy, ale nie udało mi się skończyć w sumie niewielkiej pracy. Mam jednak cichą nadzieję, że jeszcze kiedyś...
OdpowiedzUsuńjesienna:
OdpowiedzUsuńHaft - cudo.
Piękny Haft Basiu. :) .
OdpowiedzUsuńusmiechy zostawiam :)
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie sok z brzozy. Wiem, że bardzo zdrowy jest cukier brzozowy. Muszę poczytać o soku.
OdpowiedzUsuńMakatka mało że
śiczna, jest prześliczna!!! Piękny to prezent!
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Haft piękny ,ja nie potrafię tak...Co do wody brzozowej...u nas tez są za domkiem ,nigdy nie piłam soku z brzozy..Może skuszę się na to::)Pozdrawiam ,u nas pogoda w kratkę ale ciepło::))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię sok brzozowy ale nie umiem go 'łapać':) A w kuchni zamiast cukru używam ksylitolu czyli cukru brzozowego, do wszystkiego tylko nie do ciasta drożdżowego bo drożdże go nie lubią:( Pozdrawiam serdecznie Baju!
OdpowiedzUsuńSoku brzozowego jeszcze nie piłam, ale czytałam gdzieś, że jest zdrowy. Metryczka jest bardzo ładna. Kiedyś,także wyszywałam krzyżykami, ale zaprzestałam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńśliczny hafcik :)
OdpowiedzUsuńnie mam brzozy na posesji to soczek niestety musi być ze sklepu... znając życie... i w nim może być trochę chemii
pozdrawiam
Śliczny haft :-) Sok z brzozy bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńŚliczna metryczka!Dzieciątko w makach wygląda uroczo! Radość dla oczu patrzeć na taki haft! Zaciekawiło mnie to, co napisałaś o soku z brzozy.Dawniej ten sok był powszechnie wykorzystywany- dobrze,że wracamy do starych naturalnych składników i receptur. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękna praca... Dziękuję za odwiedziny u mnie :) Brzozy mamy to może i sok kiedyś będziemy pozyskiwać. Ja lubię na oczyszczenie pić Czystek. Pokrzywa też dobra. W ogóle kocham zioła i zielarstwo, w domu mam pełno doniczek z Aloesem, który ratuje nas przy poparzeniach, skaleczeniach, łagodzi nawet po ukąszeniach pszczoły. Natura jest potężna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Cudowna metryczka, a sok też z mężem żłopaliśmy:-)
OdpowiedzUsuńMarzec ma ogromny garniec.
OdpowiedzUsuńMiesza w nim przez całe noce,
więc w tym garncu nieustannie
syczy coś i coś bulgoce.
-Powiedz marcu, co masz w garncu?
-Mam składniki różnorodne:
wiatry ciepłe, wiatry chłodne,
chmury, słońce, mróz i wodę-
z nich przyrządzam Wam pogodę.