wtorek, 10 października 2017

A u mnie...

...bardzo dyniowo się zrobiło.
Na mojej działeczce wyhodowała się tylko jedna dynia olbrzymka.Było mnóstwo kwiatów i nawet malutkich owocków ,ale z czasem wszystko gdzieś się zapodziało,pewnie cała energia poszła w tą jedną.





Odsiedziała swoje i zabrałam się do jej przetwarzania.

Cześć poszła do zamrożenia,może uda mi się kiedyś zrobić zupę z dyni...





A z reszty powstał przecier dyniowo-jabłkowy,który będę łyżeczką wybierać zimową porą ,jako delikatną przekąskę ,po raz pierwszy zamarynowałam kawałki dyni.
Zrobiłam dynię na ostro czyli z musztardą i miodem, i na słodko.
I teraz już wiem,że będę robić tą na ostro,bo smak wspaniały, a tamta druga jakaś taka mdła.





Uwielbiam robić przetwory...które często muszę sama zjadać...

11 komentarzy:

  1. Dynia bardzo okazała i miąższ ma duży, i w intensywnie pomarańczowym kolorze. A ile wspaniałych przetworów?! Zaciekawiłaś mnie, Basiu tą dynią z musztardą i miodem.Oj, nabrałam ochoty...Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Dynia faktycznie ogromna. Uwielbiam z niej wszelkie przetwory. W tym roku moja spiżarnia pęka w szwach.
    Jeszcze tylko kapusta do słoi, jutro kupuje 20 kg szatkowanej, zasolę a w czwartek do słoi. Została jeszcze do zrobienia botwinka. Potem to już podbieranie z zapasów.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogromna i piękny kolor. Fajnie, w zimie będziesz się delektować swoimi smakami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bez dyni nie ma zimy :), moje nawet ładnie obrodziły, oby się dobrze przechowywały bo na razie miejsca w zamrażarce brak. Uwielbiam dynie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Smacznie wygladają Twoje przetwory:))))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja już jestem zmęczona robieniem przetworów. Piwnica pełna. Teraz czas na sprzątanie domu.

    OdpowiedzUsuń
  7. chyba też przesadziłam z ilością zapraw- zobaczymy czy pojemy...

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne przetwory. U nas w domu robiło się dynię na słodko-kwasno z octem, cukrem i goździkami. Była rewelacyjna! Ale ten śląski przysmak nie przyjął się w mojej rodzinie. Dzieci nie chciały, mąż nie chciał... Teraz robię przeciery.

    OdpowiedzUsuń

Jestem

Jestem,jestem,tylko tak jakoś daleko od świata blogowego. Czas mija ,bo człowiek chce się nacieszyć tymi chwilami wiosny,kiedy to nie pada ...