Zostałam sama w domu.
Mąż wyjechał do pracy ,syn tez się załapał do zakładu w miejscowości ,gdzie ma szkołę,tam będzie doskonalił swój przyszły zawód.Tam też chce zacząć robić prawo jazdy,chociaż do osiemnastki jeszcze 2 miesiące.Ma plany na wykorzystanie pieniędzy ,które zarobi,miejmy nadzieję,że wystarczy mu na opłacenie mieszkania i utrzymanie się,bo na odłożenie ,to nie wiem...
Obiecałam mu ,że prawo jazdy zafundujemy mu na osiemnastkę,mam nadzieje,że mąż się zgodzi.
Myślałam,że będę się nudzić, jak zostanę sama w domu,ale gdzie tam!
Jak zwykle sprzydałoby się rozciągnąć dzień
/Wczoraj dostałam od sąsiada reklamóweczkę kurek.Spotkałam go przypadkiem wracając ze sklepu,on wracał z lasu.Zdziwiłam się ,że tyle grzybów nazbierał.A on wyciągnął jedną reklamówkę i mi podarował.Ale się cieszę ,lubimy kurki,ale do lasu nie ma kto chodzić,a ja sama od razu bym się zgubiła,bo z moją orientacją słabiutko.
.Część zamroziłam, trochę wykorzystałam na dzisiejszy obiadowy sosik,a część podaruję koleżance,od której zawsze dostaje pomidorki ze szklarni,,Chociaż w ten sposób troszkę się jej odwdzięczę,bo nie miałam do tej pory możliwości.
W Biedronce pojawiły się duże fikusy,w porównaniu do innych kwiatów dosyć tanie ,bo 19,90.Kupiłam K ,bo chciał mieć drzewko w pokoju,więc ma coś podobnego do drzewka ,a jak się uda ,to może z czasem zamieni się w drzewko.
Wczoraj byłam posprzątać w domu,którym się opiekujemy,przez dwa dni byli goście,3 panów na motocyklach,jacyś znajomi właścicieli.Bardzo porządni panowie,zostawili pokoje dosyć czyste,nawet pościel pościągali.
Kwiatów nie trzeba podlewać,bo prawie nie ma dnia,żeby nie pokropiło.
Wszystko rośnie.
Lawenda z bazylią i oregano
I pomidorki koktajlowe też w doniczce.Mam nadzieję,że zdążą dojrzeć przed zimą...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem
Jestem,jestem,tylko tak jakoś daleko od świata blogowego. Czas mija ,bo człowiek chce się nacieszyć tymi chwilami wiosny,kiedy to nie pada ...
-
Byłam w końcu u lekarza z tym moim trzaskającym kciukiem. Spędziłam cały dzień w przychodni,bo najpierw kolejka do rejestracji,mimo wcześn...
-
Jestem,jestem,tylko tak jakoś daleko od świata blogowego. Czas mija ,bo człowiek chce się nacieszyć tymi chwilami wiosny,kiedy to nie pada ...
-
Mój najmłodszy leci do Norwegii do pracy Leci sam. I niech już doleci,żebym była spokojniejsza. Dowód się znalazł. Ale już za póżno,b...
Jesienna:
OdpowiedzUsuńMasz rację, że dobrze by było dzień rozciągnąć trochę. Tymczasem on zamiast się rozciągać, to się kurczy.Pozdrawiam.
Ja też na grzyby nie chodzę. Po pierwsze boję się kleszczy. Po drugie nie umiem grzybów szukać. Postaram się kupić od grzybiarzy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kurki ale u mnie nie ma ,dookoła lasy liściaste.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńGest sąsiada bardzo, bardzo miły. Ja kiedyś zostałam w ten sposób obdarowana trąbkami:). W moich stronach nie pada i w lasach pusto.
OdpowiedzUsuńSuper taki podarunek w postaci kurek! Ja znalazłam ostatnio w lesie zaledwie sporą garść kurek- było do sosiku. Śliczne uprawy( oregano, lawendy, pomidorków...) cieszą oko.Lato - jakie by nie było- to jednak cudowna sprawa...Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńGospodarstwo to bardzo ciężka praca i trzeba się z tym zmierzyć każdego dnia, aby uprawy były pielęgnowane, ponieważ generuje to zyski. Do pomocy zawsze są różne środki i używa się np. takich jak https://www.syngenta.pl/uprawy/zboza/tilt-turbo-575-ec Koniecznie sprawdźcie czy znajdziecie coś związanego z ochroną Waszych zbóż.
OdpowiedzUsuńZgodzę się, a rolnicy dodatkowo muszą zmagać się z czymś co niezależne jest od nich typu szkodniki czy pogoda. Ale takie życie niestety. Dlatego warto myśleć o jak najbardziej innowacyjnych rozwiązaniach, aby przeciwdziałać szkodom
OdpowiedzUsuń