Czas mija ,bo człowiek chce się nacieszyć tymi chwilami wiosny,kiedy to nie pada deszcz,a gdy pada to igła w dłoń i powstaje ciąg dalszy portretu wnusi,który ma dosyć pokażne rozmiary.
A ponieważ ja jestem z tych osób,które chcą na już ,więc nie mogę się doczekać końca.
Cieszę się ,bo moi synkowie mają pracę,mój naukowiec kończy jeden projekt i udało mu się dostać na następny,pokonując 18 osób ze środowiska naukowego/
Mój najstarszy wstawia okna do domu,który miał być nasz ,ale mój mąż przez -prawie 30 lat nie mógł go skończyć(może i dobrze),wnusia najmłodsza rozwija się pięknie ,jak dotychczas.
Najmłodszy,który ,,cierpi,,na wstręt do nauki,ma też super pracę w Norwegi i widać ,że ma smykałkę,wiec go chcą i nawet już dostał taki mały awans-gdyby chciał się uczyć,to pewnie by doszedł wysoko,no ale skończył na zawodówce i powiedział dość.
No cóż.
Moja córcia ma nadzieję na przeniesienie do innej pracy,ale to czas pokaże.
Narazie zdrowie jako tako,a przynajmniej nic nie wiemy ,że coś żle.
W międzyczasie oczywiście małe smutki i smuteczki ,żeby nie było ,że tak wspaniale i bezproblemowo,ale lepiej pisać o radości ,jak jest niż o smutkach,które przecież towarzyszą nam zawsze i wszędzie.
Jestem taka podekscytowana,bo moje dzieci zrobiły mi wspaniałą niespodziankę z okazji Dnia Matki -moja córcia i T zorganizowali mi 3 dniową wycieczkę do Krakowa mojego ulubionego.
Wynajęli jakiś apartament,jeszcze nie wiem gdzie i 3 dni spędzamy robiąc to,na co mamy ochotę,zwiedzając ,co chcemy.
Oczywiście ,córcia przylatuje na ten czas z Anglii ,dzisiaj idzie na nockę do pracy i jutro od razu ma lot.
Nie wiem,jak da radę,ale mówi że da,.
Syn też miał przyjechać,żeby było tak rodzinnie ,ale okazało się, że bilety z krańców Norwegii do Krakowa są tak drogie,że zrezygnowali.Ale będę z córcią,bo sama ,mimo wszystko ,bym sobie nie poradziła, za bardzo.
Mój Kraków sprzed 30 lat jednak się zmienił.
A najmłodszy zrobił mi taki prezent
A w ogródku coś mi podżarło koronę cesarską i w tym roku nie będzie cieszyła oczu.
Zaczęłam przetwory -teraz na tapecie pokrzywa ,więc sok z pokrzywy z miodem. Miało być też piwo z mniszka,ale nie dostałam drożdży winnych ,więc został napój.Pyszny.
Naklejki na słoiczkach takie byle jakie,ale do domowego użytku mogą być.
A na polu znowu leje...