Tyle napisałam i coś nacisnęłam i pooszło!!
Ale jestem zła,to tylko tak w małym skrócie napisze ,jak minął ten czas,który tak się rozpędził,że nie można go spowolnić.
Ostatnie 3 tygodnie upłynęły pod znakiem choroby.
Najpierw dwa dni 39 stopniowej gorączki ,po kilku dniach wyszłam na pole i wieczorem znowu jakaś grypa ,chyba taka podchodząca pod jelitówkę,bo zaczęła się biegunką ,którą zlikwidował wywar z suszonych borówek,ale zawroty głowy ciągną się do dziś,tylko już nie w takim nasileniu.
Wczoraj zaczął się ból ucha,na szczęście olejek do ucha chyba uśmierza chorobę.
I tak od Nowego Roku.
Ten rok zaczął się nie tylko nieprzyjemnie dla mnie ,ale również żle się dzieje w naszej miejscowości.
W nowy rok mąż koleżanki,który jest elektrykiem spadł ze słupa.Byliśmy odcięci przez te mrozy i wiatry od świata,ani prądu,ani internetu ani zasięgu dla komórek .
Trudno się odnależć w takiej rzeczywistości.
Podobno był pijany,ale mają pieniędzy i znajomości,więc pewnie coś pozałatwiają
Siostra koleżanki zmarła na raka.
Poszła we wrześniu do ginekologa i okazało się ,ze już za póżno na cokolwiek,są przerzuty i tak została w domu oczekując na koniec.
Straszne.
Koleżanka z byłej pracy ,trochę młodsza ode mnie dowiedziała się ,ze ma raka kręgosłupa i wątroby i też czeka na jakieś wyniki,ale mówią,ze jest niedobrze.
Mam ją odwiedzić,i nie umiem się zdecydować,boję się tej wizyty,nie wiem jak prowadzić rozmowę,nie wiem jak sobie potem z tym poradzę.
Taka wesoła dziewczyna lubiła się bawić,jeżdzili sobie z mężem wszędzie ,byli bardzo zgodni,nie brakowało im niczego,dwoje dzieci na studiach,byli naprawdę szczęśliwi.
Nie wyobrażam sobie,że może się to żle skończyć.
Wolałabym nie wiedzieć i nie widzieć,skoro pomóc nie mogę.
Zima u nas jak przed laty,dużo śniegu ,duże mrozy .
Swięta miały być ubogie bo tylko w trójkę tzn my z mężem i najmłodszy syn.
Reszta nie mogła być/
I w dzień przedwigilijny,wieczorem siedzimy sobie w pokoju,mąż na internecie ,ja przy krzyżykach,K na komórce ,a tu nagle w drzwiach pojawia się moja córcia!
W pierwszej chwili myślałam,ze mam jakieś zwidy,minęła chwila ,nim się otrząsnęliśmy.
Okazało się ,że jednak tak sobie pozałatwiała wszystko,że przyleciała na te kilka dni świątecznych ,chociaż w drugi dzień świąt musiała już jechać na samolot powrotny do Anglii .
Ale w ten najważniejszy czas była nami,mówiła,że przygnała ją tęsknota za naszymi uszkami i karpiem wigilijnym...dobrze ,że narobiłam więcej uszek i pierogów.
Nic nam nie powiedziała ,chcąc nam zrobić niespodziankę...lubię takie niespodzianki.
No i dostałam od niej wymarzony prezent na gwiazdkę-fotel bujany.
To tak w skrócie udało się dojść do końca.
Dzisiaj wróciłam z Dnia Babci ,byliśmy z mężem w przedszkolu u naszej wnusi,potem przyszła do nas ,wyszalała się z wujkiem K ,zjadła trochę torciku z ptasiego mleczka,który przygotowałam dla niej i w końcu poszła do domu ,bo mama obiecała jej wyjazd na lodowisko.
Teraz trochę nadrobię zaległości i postaram się Was poodwiedzać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem
Jestem,jestem,tylko tak jakoś daleko od świata blogowego. Czas mija ,bo człowiek chce się nacieszyć tymi chwilami wiosny,kiedy to nie pada ...
-
Byłam w końcu u lekarza z tym moim trzaskającym kciukiem. Spędziłam cały dzień w przychodni,bo najpierw kolejka do rejestracji,mimo wcześn...
-
Jestem,jestem,tylko tak jakoś daleko od świata blogowego. Czas mija ,bo człowiek chce się nacieszyć tymi chwilami wiosny,kiedy to nie pada ...
-
Mój najmłodszy leci do Norwegii do pracy Leci sam. I niech już doleci,żebym była spokojniejsza. Dowód się znalazł. Ale już za póżno,b...
Basiu, zastanawiałam się, myślałam o Tobie byłam ciekawa co u Ciebie słychać.
OdpowiedzUsuńW zimowy czas łatwo o grypę, anginę, przeziębienie. Musisz uważać na siebie.
Śliczny prezent od Córci ale najwspanialszy to niespodziewany przyjazd.
Tęsknota za Bliskimi, domem widać u Niej jest ogromna.
Basiu, w jednym ze swoich postów też pisałam, że ulatują mi w kosmos.
To nie Twoja nieuwaga, coś kombinują na Bloggerze. Gdy uleci post w przestworza to już nie ma się ochoty na pisanie kolejnego. Życzę Ci dużo, dużo zdrowia.
Całuję i serdecznie pozdrawiam:)
Piękny prezent dostałaś - wracaj kochana do zdrowia, pomyśl o sobie i często korzystaj z bujaka - wspieraj koleżankę duchowo i napewno wróci do zdrowia - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńbyle do wiosny, odmieni się....najważniejsze w trudnych sytuacjach to po prostu być....chyba tego oczekują chore osoby, nie litości, zakłopotania ale tego by być...
OdpowiedzUsuńBujany fotel przepiękny.Pozdrawiam i zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńproblemy zdrowotne zawsze trudno się przeżywa....
OdpowiedzUsuńPisząc post, po lewej stronie u góry masz cztery okienka: często klikaj okienko zapisz podczas pisania i bedzie wtedy kopia robocza postu. Opisana pomarańczowym napisem _wersja robocza. Ja na początku pisałam posty w edetorze tekstu i wklejałam w post, tak często mi znikały teksty. Ale wtedy blogger sprawiał więcej kłopotów.
Dobrze, że wszystko skończyło się niespodzianką i fotelem bujanym.
OdpowiedzUsuńMyślę, że koleżance sprawisz wizytą wiele radości. Bądź z nią choć trochę.
Pozdrawiam serdecznie.